Co zrobić z opadłymi liśćmi w ogrodzie?

Co zrobić z opadłymi liśćmi w ogrodzie?

Wszechobecne bogactwo kolorów, ostatnie ciepłe dni w roku, orzechy i kasztany spadające z drzew..... "Złota polska jesień" to bez wątpienia jeden z najbardziej malowniczych okresów w naszym kalendarzu. Jak to jednak w życiu bywa, wszystko co dobre, ma również swoje złe strony. Kolorowe liście, mimo, że piękne, w nadmiarze potrafią stanowić niemały problem, gdy przyjdzie nam się zmierzyć z ich zaleganiem w naszym ogrodzie. A jak wszyscy dobrze wiemy, w okresie jesiennym nie trudno o ich nadmiar :)

Liście w ogrodzie

Walory estetyczne niestety nie są w stanie zrekompensować szeregu istotnych problemów, wynikających z zalegania liści w ogrodzie. Najbardziej oczywistym minusem jest fakt, że musimy je po prostu grabić. Każdy kto kiedykolwiek zajmował się tą czynnością, wie, że praca ta nie należy do przyjemnych. Opadłe liście należy sukcesywnie usuwać ponieważ ich gruba warstwa, zalegająca na trawie ograniczałaby dostęp światła i powietrza, powodując jej gnicie oraz powstawanie chorób. Nie zapominajmy również o okresowym czyszczeniu rynien, gdyż z biegiem czasu mogą one ulec zatkaniu zalegającymi liśćmi. Warto również wiedzieć, że w pewnych sytuacjach grabienie liści to nasz obowiązek. Dzieje się tak wtedy, gdy z naszą działką graniczy chodnik, na którym zalegają liście. W takim wypadku musimy je stamtąd usunąć, gdyż mogą one zagrażać bezpieczeństwu użytkowników chodnika. Wynika to z faktu, że mokre liście potrafią być naprawdę śliskie. Podczas grabienia zachowajmy jednak ostrożność – pamiętajmy, że kopce liści, to wymarzone miejsce dla bytowania kleszczy, które jesienią nadal są aktywne. Urządzeniem, które w tym przypadku może okazać się wyjątkowo pomocne jest dmuchawa ogrodowa, znacznie skuteczniejsza od tradycyjnego narzędzia jakim są grabie.

Palenie liści

No dobrze. W końcu udało nam się uporać z liśćmi zalegającymi we wszystkich zakamarkach naszego ogródka. Po dniu pełnym ciężkiej i mozolnej pracy nasza działka jest wypełniona kopczykami utworzonymi z opadłych elementów drzew. Nasuwa się pytanie, co z tym wszystkim zrobić? Logicznym wyborem wydaje się rozpalenie ogniska, na którym spalimy zalegające listowie. Nie jest to jednak takie proste. Zgodnie z prawem liście w ogrodzie możemy spalać tylko wtedy gdy gmina, którą zamieszkujemy, nie przewidziała innego rozwiązania, w swoim regulaminie. Jeżeli więc wewnętrzny regulamin gminy przewiduje określone metody utylizowania odpadów zielonych, nie wolno nam spalać liści, nawet na własnej działce. Według ustawodawcy gmina powinna zapewnić możliwość odbioru naszych liści. W praktyce więc, ich spalanie najczęściej jest po prostu niezgodnie z prawem. Istnieje jeszcze jeden argument aby ich nie spalać, a mianowicie aspekt etyczny – pamiętajmy, że w usypanych przez nas kopczykach, mogą chować się jeże oraz pożyteczne owady.


Kompostowniki

Możemy więc zadać sobie pytanie. Czy liście z drzew na naszej działce mają jakiekolwiek plusy poza walorami estetycznymi? Jak najbardziej! Liście doskonale sprawdzą się w roli ściółki, np. pod maliny, która skutecznie ochroni je podczas sezonu jesienno-zimowego. Dodatkowo, listowie dobrze użyźnia glebę, poprzez tworzenie próchnicy. Z kolei wspomniane wcześniej owady stanowią pożywienie dla ptaków, które pomagają w utrzymaniu równowagi w ekosystemie naszego ogrodu. Dlatego więc, niewielkie ilości liści, są wręcz wskazane dla naszego ogródka. Co jednak zrobić z ich resztą? Bardzo dobrym rozwiązaniem jest przeznaczenie ich na kompost, który będziemy mogli przechowywać w specjalistycznym kompostowniku. To rozwiązanie nie tylko najbardziej ekologiczne ale i ekonomiczne. Pamiętajmy jednak aby używać jedynie zdrowych liści, oddzielając je od tych porażonych chorobami. Dotyczy to także igieł. Unikajmy również liści orzecha włoskiego oraz dębu, które długo się rozkładają, zawierają dużo garbników i mają właściwości zakwaszające, a gęsto ubite utworzą warstwę, która nie będzie przepuszczać wody ani powietrza, co okaże się bardzo szkodliwe dla naszego kompostu. Warto wspomnieć również o liściach kasztanowców, których również lepiej unikać ze względu na szkodnika- szrotówka kasztanowcowiaczka. Jego larwy zimują właśnie w liściach. Na kompost nada się większość liści, jednakże najszybciej rozłożą się te z drzew owocowych i ozdobnych. Dzięki temu prostemu zabiegowi, w stosunkowo łatwy sposób uzyskamy darmowy nawóz, który znajdzie doskonałe zastosowanie w naszym ogródku :)